FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : Fanfiction / Inne / Inne



Pamiętnik Shiny cz.2

a u t o r :    krakowska


To już druga część mojego FF. Dzięki bardzo tym, którzy mają cierpliwość, żeby czytać to ”coś”. A teraz już kończę i zapraszam do lektury.
^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^- ^-^-^-^-^-^-^-^-^
Od ostatnich wydarzeń minęło parę tygodni. Shina od tamtej pory w ogóle nie widziała się z Sasuke. Było widać, że brakowało jej go. Nikomu nie mówiła co się wtedy stało. Ale teraz przechodzimy do tego, co się dopiero stanie. Było ciepłe, słoneczne, letnie popołudnie. Wiał przyjemny wietrzyk, ptaszki cichutko świergoliły, po prostu cudowny dzień. Dziewczyna kochała właśnie taką pogodę. Shina wyszła na spacer ze swoim psem, Inukim, zresztą jak zwykle o tej porze. pewnym momencie Inuki uciekł Shinie. Shina pobiegła za nim co sił w nogach. W pewnym momencie zatrzymała się widząc swojego psa gryzącego jakiegoś faceta stojącego obok Kamienia Chwały. Był to młody mężczyzna z szarą czupryną, maską na twarzy i opaską shinobi naciągniętą na lewe oko. Na chwilę zamyśliła się patrząc się na niego. W pewnym momencie ocknęła się i wyszła z transu. Uświadomiła sobie, że jej pupilek przeszkadza temu panu. Podbiegła do psa i powiedziała:
-Inuki, znowu rozrabiasz. Puść tego pana i to w tej chwili. Tyle razy ci mówiłam żebyś nie ciągną ludzi za nogawki spodni.- pies przestał. Siadł posłusznie przy jej nodze i patrzył na nią z uwagą - No Inuki, teraz posłuchaj i zapamiętaj. Nie wolno uciekać pańci. Nie wolno ciągnąć ludzi za nogawki spodni. Zawsze trzeba słuchać pańci – powiedziała do psa, a on jej przytakną. – Przepraszam pana bardzo. Mój pies jest na ogół grzeczny, ale czasem zdarza mu się zapomnieć i robi różne dziwne rzeczy. Jeszcze raz przepraszam pana bardzo.
-Nie ma za co ”pańciu”. Nieźle wyszkoliłaś tego psa. Rozumie każde twoje słowo. A tak w ogóle nie lubię jak mówi się do mnie ”pan”. Czuje się wtedy stary. Proszę mów mi Kakashi.
-OK. Kakashi. Ja nazywam się Shina-powiedziała i podali sobie ręce tak jak robi się to gdy poznaje się nowych ludzi lub przechodzi się z kimś na ”ty”
-Jesteś bardzo szybka. Niech zgadnę-przyszły Genin
-Tak, ale to jeszcze długo potrawa zanim zostanę Geninem. Na razie muszę się opiekować moją przybraną mamą, która zachorowała jakiś miesiąc temu. Musiałam na jakiś czas przerwać naukę w Akademii...- i nagle przerwała, bo zauważyła co wyrabia jej pies. Inuki zobaczył motylka i chcąc go złapać skakał i wywijał koziołki w powietrzu.
-On to robi pewnie dlatego żeby zwrócić na nas uwagę.
-Ten pies zadziwia mnie coraz bardziej. On potrafi chyba wszystko.
-Nie, nie wszystko. Nie potrafi pisać książek i zrobić szarlotki.
-Ale i tak umie dużo. Jesteś pewna czy to czasem nie jest jakiś przebrany człowiek?
-Tak, jestem tego w zupełności pewna. A w ogóle widziałeś kiedyś tak małego człowieka?
-Też prawda. Mam do ciebie pewne pytanie. Nie przeszłabyś się gdzieś ze mną? Znam pewne miejsce gdzie moglibyśmy pójść.
-Chętnie bym się z tobą przeszła. Poczekaj chwilę. Inuki, choć tu do mnie-zawołała psa, a on posłusznie przybiegł-Posłuchaj, ja idę na spacer, a ty biegnij do mamy. Jeśli coś się stanie to wiesz co robić.-a pies pobiegł w stronę jej domu.
Szli już jakiś czas. W marszu towarzyszyła im cisza i odgłosy podmuchów ciepłego wiatru.
-Trochę niezręczna ta cisza.
-Tak. Zgadzam się z tobą. To trochę niezręczne. A może opowiesz mi coś o sobie?
-To tak. Nazywam się Shina, co już wiesz. Mam 12 lat. Teraz zajmuję się chorą przybraną mamą.
-Zaraz, zaraz. Jak to przybraną mamą? Czy to znaczy... że zostałaś adoptowana? Czekaj, przepraszam. To trochę nieodpowiednie pytanie. Nie musisz na nie odpowiadać.
-Ale ja chcę. Chcę komuś to opowiedzieć. Może wtedy będzie mi trochę lżej. A więc, to nie całkiem tak jak myślisz. Nie zostałam adoptowana. Gdy urodziłam się, moja mama aby uratować moje życie musiała zataić fakt, że to ona właśnie mnie urodziła. Podrzuciła mnie pewnej kobiecie, która nie mogła mieć dzieci. I tak całe życie to ukrywałam. Nikt nigdy nie dowiedział się o tym. Nikt prócz ciebie i Sasuke. Był moim jedynym przyjacielem. Nawet nie wiem czy mogę mówić, że był moim przyjacielem. Nie widziałam się z nim od czasu opuszczenia przeze mnie Akademii. Trudno mi się przyznać, ale chyba trochę za nim tęsknie.
-Czekaj chwile. Sasuke? Uchiha Sasuke?
-Tak, a co?
-Nie uwierzysz, ale opiekuję się grupą Geninów, w której jest Sasuke.
-Naprawdę? Co za niespodzianka. Wiesz, dawno z nikim tak otwarcie nie gadałam. W gruncie rzeczy jestem osobą zamkniętą w sobie.
-Naprawdę? Nie wyglądasz na taką. Wydajesz się być bardzo otwarta.
-Ale tak nie jest. Potrafię rozmawiać tylko z niektórymi ludźmi. Po prostu mam coś takiego w sobie że wiem którzy ludzie mnie zrozumieją a którzy nie.
-Powinnaś się tym cieszyć. To dar. Dzięki temu nie spotkasz się z niezrozumieniem. A co do Sasuke, jeśli chcesz się z nim spotkać, mam dla ciebie pewną propozycję. Mam jutro trening z moją drużyną i jeśli masz ochotę możesz przyjść.
-Mogę? Naprawdę? Dziękuję ci, dziękuję, dziękuję, dziękuję baaaaaardzo- i wreszcie na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech, a w oczach stanęły jej łzy szczęścia. Bez chwili zastanowienia rzuciła się Kakashiemu na szyję.
-Dobra, uspokój się. Opanuj się trochę.
-Przepraszam. Już dawno nikt nie zrobił mi takiej niespodzianki i tak wielkiej przyjemności. Po prostu się ucieszyłam.
-Patrz, to chyba biegnie twój pies – powiedział i wskazał na biegnącą z daleka i szczekającą białą kulkę. Po chwili kulka zamieniła się w Inukiego.
-Co się stało Inuki? Coś nie tak z mamą?- mówiła szybko i niewyraźnie rozgorączkowana Shina. Pies przytakną- Przepraszam cię Kakashi, ale chyba coś nie tak z moją mamą.
-Dobrze, biegnij, tylko się nie połam. I mam nadzieję, że do zobaczenia.
-Na pewno. – krzyknęła czarnowłosa już w biegu.
...:::CDN:::...

^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^- ^-^-^-^-^-^-^-^-^
Ta część chyba trochę krótka i chyba nie za bardzo mi wyszła, ale obiecuję (znów), że następne będą dużo lepsze, i że będę je wstawiała (mam taką nadzieję) systematycznie. A teraz dziękuję tym, którzy przetrwali tą męczarnie i czekam na opinie.






o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 6.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 2445
il. komentarzy : 0
linii : 40
słów : 1185
znaków : 6101
data dodania : 2008-07-04

k o m e n t a r z e

Brak komentarzy.

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e