FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : Fanfiction / Inne / Inne



Pamiętnik Shiny cz.3

a u t o r :    krakowska


Jak obiecywałam trzecia część mojego FF będzie trochę lepsza (przynajmniej według mnie). Dla ciekawskich uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że w tej i w następnych częściach dużą rolę będzie odgrywał Kakashi (to chyba dobra wiadomość dla jego fanów i fanek). Teraz muszę jeszcze was poinformować o tym, że następnych kilka części będzie się rozgrywało w bardzo krótkim odstępie czasowym (chodzi mi tu o jakieś 3 może 4 następne części), Oznacza to, że będzie się dużo działo i będzie do miało duży wpływ na dalsze części. A teraz już nie przedłużam i zaczynam.
**************************** *****************************< br /> Następny dzień dorównywał poprzedniemu dniu pogodą. Było pięknie, lecz coś wisiało w powietrzu. Jakaś dziwna siła przyciągnęła Kakashiego do pustej tego dnia akademii. Przechadzał się korytarzami, gdy usłyszał dźwięki pianina. Wiedział skąd dochodzą te odgłosy. W całym, wielkim budynku była tylko jedna sala, w której było pianino. Udał się tam od razu. Gdy otworzył drzwi melodia nagle urwała się. Wszedł do sali. Chwilę potem usłyszał ciche pochlipywanie. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zobaczył siedzącą w rogu płaczącą dziewczynkę. Gdy podszedł bliżej zorientował się, że jest to Shina. Usiadł koło niej i zapytał spokojnym tonem:
-Co się stało?
Po tym pytaniu ciche pochlipywanie zamieniło się w płacz, którego dźwięki rozlegały się już zapewne po całej akademii. ^ To było chyba złe pytanie na początek. Spróbuje zadać jej jakieś luźniejsze pytanie.^ - Pomyślał. Podał dziewczynie chusteczkę i zaczął znowu tym samym łagodnym tonem:
-Dlaczego przestałaś grać?
-Sama nie wiem. Chyba, dlatego, że myślałam, że będziesz się ze mnie śmiał.- Powiedziała, nieśmiale ocierając łzy.
-Ja miałbym się z tego śmiać? Chyba żartujesz? To było cudowne. Sam chciałbym tak umieć. Zagrałbyś to dla mnie?
-Mogłabym spróbować. – Podeszła do pianina, siadła i zaczęła grać, śpiewając przy tym. Dźwięki wychodzące spod jej palców były przepiękne. Śpiewała też cudnie. Nawet, gdy głos lekko się jej załamywał brzmiało to niebiańsko. Gdy skończyła Kakashi nie mógł powstrzymać się od pochwalenia jej.
-Nigdy nie słyszałem czegoś tak wspaniałego. To musi być bardzo trudne. Jak nauczyłaś się tak grać?
-Kiedyś przyszłam tu z mamą, która chciała, abym nauczyła się grać. Zagrała mi tę piosenkę i od razu mi się spodobała. Poprosiłam ją żeby zagrała mi to jeszcze raz. Gdy to robiła przyglądałam się dokładnie ruchom jej palców na klawiaturze. Kiedy skończyła to ja usiadłam do pianina i powtórzyłam dokładnie te same ruchy, które zobaczyłam przed chwileczką. Od tamtego czasu to jest moja ulubiona piosenka. Gram ją tylko na tym pianinie. Kiedy jest mi smutno przychodzę tutaj i gram tylko tą piosenkę. Wtedy robi mi się weselej.
-A powiesz mi, dlaczego płakałaś?
-Spróbuję. Wczoraj, gdy poszłam do domu, mama bardzo źle się czuła. Była w opłakanym stanie. Siedziałam z nią całe popołudnie, wieczór i noc. Nie spałam prawie w ogóle. Nad ranem przysnęłam dosłownie na kilka minut. Gdy się obudziłam...- W tym momencie Shina wybuchła płaczem, – gdy się obudziłam mama już nie żyła.
Gdy Shina przestała mówić jej płacz zdawał się jeszcze głośniejszy niż kiedykolwiek. Wtuliła się w tors Kakashiego. On rozumiał jak trudno jest się pozbierać po stracie kogoś bliskiego. Chcąc ją pocieszyć zaczął do niej przemawiać spokojnym głosem:
-Posłuchaj, łzy nie przywrócą ci mamy. Uwierz mi, że ona nie chciałaby, żebyś płakała.
- Wiesz, tęsknie za nią ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że będę musiała wrócić od akademii. Boje się, że dzieciaki będą się ze mnie śmiały, bo będę tam najstarsza. Ja nie chce tam wracać.
-Otrzyj łzy i posłuchaj. Nie zaprzątaj sobie głowy akademią. Nie to jest w tym momencie najważniejsze. Jesteś teraz bardzo zmęczona, nie spałaś wiele czasu. Teraz najważniejszy powinien być dla ciebie odpoczynek. Jeśli pozwolisz odprowadzę cię do domu.
-Byłabym bardzo wdzięczna.
I poszli. Kiedy szli w kierunku domu dziewczyny panowała niezręczna cisza. Wreszcie doszli do domu czarnowłosej.
-U, ładnie mieszkasz.
-Dziękuję. Napijesz się czegoś?
-Nie, nie mogę. Mam pewną sprawę do załatwienia. Wpadnę do ciebie później. Papa- powiedział i znikną w kłębach dymu.






o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 6.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 2487
il. komentarzy : 0
linii : 22
słów : 825
znaków : 4230
data dodania : 2008-07-04

k o m e n t a r z e

Brak komentarzy.

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e