FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : / /



Tajemnica Hermiony

a u t o r :    Verita


w s t ę p :   

To opowiadanie pisałam w II-III klasie. Jest w trzech częściach, jednak umieszczę je w jednej ;)



u t w ó r :

Zaraz po przerwie świątecznej, Hermiona chodziła do biblioteki częściej niż zwykle. Zauważył to tylko Harry, więc postanowił się jej o to zapytać.
- Po co tak często chodzisz do tej biblioteki? - Pyta Harry - Postanowiłaś zrobić własny spis książek naszej biblioteki?
- Nie - odpowiada Hermiona - tylko... eee... znalazłam taką ciekawą książkę i... eee... postanowiłam ją przeczytać, a ta seria m kilka bardzo grubych tomów i... chce je przeczytać do wakacji.
- Dla ciebie to i tak nie trudność. - powiedział Harry i poszedł do Rona, który czekał na niego w Wielkiej Sali.
- Nie sądzisz, że Hermiona dziwnie się zachowuje? - spytał Harry Rona
- Jak? Nie zauważyłem. - odpowiedział Ron
- No, że na przykład częściej niż zwykle chodzi do biblioteki, co i tak robiła często...
- W tym nic dziwnego.
- ...i jak się jej spytałem, dlaczego przysiaduje w niej tak często, to nie umiała mi od razu odpowiedzieć.
- Może nie wiedziała jak to ująć?
- Hermiona? Nie pamiętam, żeby ona kiedykolwiek tego nie wiedziała.
- A o co ty ją podejrzewasz? - zapytał Ron - Że zrobiła coś podobnego do tej swojej WSZY i nic nam nie powiedziała?
- Nie koniecznie - powiedział Harry

W tym samym czasie Hermiona w bibliotece skończyła pisać coś podobnego do opowiadania. Podniosła się i szybkim krokiem poszła w stronę Pokoju Życzeń. Weszła do niego i przebywała w nim około godziny. Gdy wychodziła spotkała Harry'ego.
- Hermiono - pyta Harry - mogłabyś mi pomóc w napisaniu tego wypracowania na historię magii?
- Dobra Harry - odpowiada Hermiona - ale teraz jestem zajęta, bo... idę do biblioteki. Jutro spróbuję znaleźć trochę czasu.
- Znowu idziesz do biblioteki? Co ty tam robisz?
- Już ci mówiłam, że czytam bardzo ciekawe książki.
- Dobra...
Harry szybko poszedł do dormitorium odłożyć książki i udał się do biblioteki pod pretekstem szukania informacji o polowaniach na czarownice.
- O Harry - powiedziała Hermiona - myślałam, że będziesz w pokoju wspólnym pisał wypracowanie.
- Właśnie po to tu przyszedłem - odpowiedział Harry- ty mi nie chciałaś pomóc to muszę skorzystać z książek w naszej bibliotece.
- Acha, ale mnie się o nic nie pytaj. Jestem zajęta.
Gdy mu się udało skończyć, Hermiona nadal siedziała w bibliotece, więc on też tam został, udając, że jeszcze pisze. W pewnym momencie Hermiona wstała i chciała wyjść, ale Harry ją dogonił.
- Idziesz do dormitorium? - spytał
- Tak... nie zupełnie r11; odpowiedziała Hermiona - muszę jeszcze oddać książkę... Lunie.
- Acha. Dobra.
Harry przyszedł kawałek, do najbliższego rogu. Za nim narzucił na siebie pelerynę-niewidkę i poszedł za Hermioną. Ona zamiast iść gdzieś, gdzie mogłaby się spotkać z Luną, poszła na siódme piętro do Pokoju Życzeń. Harry nie wiedział co ona tam robi, bo nie wszedł za nią do Pokoju tylko poszedł do dormitorium z myślą, żeby ją po prostu zapytać.
Jak już wrócił do dormitorium, to opowiedział Ronowi to, co zauważył.
- O matko! Harry - mówił Ron - czy ty nie uważasz, że zrobiłeś się bardzo podejrzliwy?
- Może i tak - odpowiada Harry - ale to nie zmienia faktu, że Hermiona coś ukrywa.
- Możesz pójść i ją zapytać. Ja będę na was czekał w Wielkiej Sali, bo wprost umieram z głodu.
- Dobra. Hermiono!!!
- Tak, Harry? - pyta się Hermiona
- Po co chodzisz... hmm.... tak często do biblioteki - Harry nie miał odwagi spytać się jej co robi w Pokoju Życzeń, bo musiałby tym ujawnić, że ją szpiegował - powiedz prawdę! Widziałem, że wcale niczego nie czytałaś, tylko cały czas coś pisałaś!
- Harry, bo ja... - odpowiadała Hermiona - z tej książki spisywałam różne cytaty i takie różne... a tego było dużo.
- Acha. Idziesz na kolację?
- Za chwilę, tylko odłożę moje notatki.

Następnego dnia, Hermiona czuła się dość zestresowana. Nie wiadomo, czy z powodu dzisiejszego sprawdzianu z transmutacji (nie... to niemożliwe) czy też z powodu, że Harry zauważył, że ona ciągle coś pisze i gdzieś chodzi... Z powodu owego zestresowania, nie udało jej się za pierwszym razem przetransmutować szczura w świecę. Po transmutacji, która była jej ostatnią lekcją udała się oczywiście do biblioteki. Na pergaminie, który miała ze sobą, dopisała kilka zdań i poszła do Pokoju Życzeń. Harry cały czas się za nią skradał. Gdy ona weszła do Pokoju Życzeń, on wszedł za nią. Znieruchomiał, gdy zobaczył co się tam kryje.
- He... Hermiono - powiedział, gdy już odzyskał głos - co... co to jest?
- O matko! Harry! - mówiąc to upuściła pergamin, który trzymała w ręku - Skoro już i tak to zobaczyłeś. Mogę ci powiedzieć... W czasie ferii świątecznych, pisałam sobie opowiadania, gdy w pewnym momencie obok mnie pojawił się kocur, o którym pisałam... Zupełnie mnie to zaskoczyło. Potem było jeszcze kilka takich rzeczy, istot, które "wyszły" z pergaminu, na którym pisałam. To właśnie są te stworzenia, ale... ostatnio wyszedł mi taki straszny stwór i... chciałam, żeby on się w moim świecie nie pojawił, ale go upuściłam jak się odezwałeś i...

***

Nagle obok upuszczonego przez Hermionę pergaminu zaczął pojawiać się dziwny stwór. Wyglądem przypominał tylko coś jak wąż czy żmija, ale Hermiona naprawdę się przeraziła, gdy to zobaczyła. Wąż zaczął pełznąć ku niej. Hermiona chciała uciekać, ale wąż zdążył się już owinąć wokół jej nogi. W pewnym momencie Harry odczuł jakieś dziwne zawirowanie.
- Hermiono, co się dzieje?! - Krzyknął do Hermiony, która była już prawie cała owinięta wężem.
- Ja nie wiem! - odpowiedziała Hermiona i zniknęła wraz z wężem.
Oniemiały Harry jak najszybciej opuścił Pokój Życzeń i udał się do dormitorium. Tak jak się spodziewał zastał Rona grającego w szachy czarodziejów z Deanem.
- Ron - powiedział Harry - chodź ze mną na chwilę do dormitorium.
- Dobra - odpowiedział Ron - Dean, zaraz wrócę.
Gdy już weszli do swojego dormitorium, Harry opowiedział Ronowi to, co wydarzyło się w Pokoju Życzeń.
- Hermiona zniknęła? - spytał się Ron po wysłuchaniu Harryr17;ego - Myślę, że powinniśmy pójść do Pokoju Życzeń i tam znaleźć jakiś sposób na dostanie się tam gdzie Hermiona się pojawiła. Może być też tak, że jutro już ją zobaczymy, bo pojawiła się np. w Zakazanym Lesie lub gdzieś w Hogsmeade.
- No tak... może i masz rację - powiedział Harry
- Ale może jednak pójść do tego Pokoju? - spytał Ron
- Jeśli ci aż tak zależy, to możemy pójść - odpowiedział Harry
Zeszli do pokoju wspólnego i Ron poszedł do Deanr17;a, żeby mu wyjaśnić, że tę partię dokończą później. Gdy już Harry i Ron znaleźli się koło Pokoju Życzeń, Harry przeszedł trzy razy wzdłuż ściany, a gdy drzwi się pojawiły wszedł do środka i zawołał Rona, żeby poszedł za nim. Kiedy już znaleźli się w środku, nie było śladu po stworzeniach Hermiony, a tym bardziej po wężu lub pergaminie, z którego rwyszedłr1;.
- To gdzie, Harry, są owe istoty? - spytał Ron
- Musiały zniknąć razem z Hermioną. - odpowiedział Harry
Wrócili do dormitorium i położyli się spać. Następnego dnia Ron spytał się Harryr17;ego.
- A może pójść do McGonagall i jej powiedzieć o wszystkim?
- Myślę, że na razie sami spróbujemy sobie poradzić - odpowiedział Harry
- Dobra - odpowiedział Ron - ale jutro lub pojutrze, jak Hermiony nie będzie, to do niej pójdziemy?
- Dobra. Jutro lub pojutrze.
W niezbyt dobrych nastrojach zeszli do Wielkiej Sali. Potem była Historia Magii, Eliksiry, Zaklęcia i Transmutacja. Na Transmutacji, profesor McGonagall zainteresowała nieobecność Hermiony.
- Dlaczego nie ma panny Granger, panie Potter? - spytała się Harryr17;ego
- Eee - zaczął Harry, wymyślając jakieś kłamstwo - Ja nie wiem pani profesor. Może jest w bibliotece, bo zapomniała o lekcji.
- Być może - odpowiedziała profesor McGonagall - jak ją zobaczysz, to powiedz jej, żeby się do mnie zgłosiła.
- Dobrze, pani profesor - odpowiedział Harry
Po ostatniej lekcji, którą było Zielarstwo, Harry z Ronem poszli do Pokoju Życzeń. W jego wnętrzu, czego się zupełnie nie spodziewali, zastali Lunę z Ginny.
- Cześć - powiedział Harry - co tu robicie?
- To samo co i wy - odpowiedziała Ginny - sprawdzamy, czy nie ma tu Hermiony.
- Ale wygląda na to, że jej tu nie ma - powiedziała Luna - więc pomyślałyśmy sobie, że może wy wiecie coś więcej i postanowiłyśmy poczekać tu na was.
- No... my nie wiemy więcej niż wy - powiedział Harry
Gdy Ginny już wyszła i ten sam zamiar miała Luna, Ron zawołał.
- Harry! Tutaj leży jakaś kartka! Może to ta, z której ten wąż... - urwał, bo zobaczył, że Luna mu się przygląda
- Czyli nas okłamaliście - powiedziała - coś jednak wiecie. Skoro tak, to ja idę z wami.
- Ale, Luno, to może być niebezpieczne - powiedział Harry
- I dlatego z wami pójdę - odpowiedziała Luna - lubię tego typu przygody.
- Jesteś uparta jak osioł!
- Może i tak, ale taka już jestem.
Ron przeczytał kartkę i podał ją Harry'emu.
- Ciekawe jak sprowadzić tego węża... - zastanawiał się głośno Harry
- Może zrobić to samo co Hermiona? - podsunęła Luna
- Możemy spróbować.
Gdy odtworzyli wszystko to, co robiła Hermiona, gdy zastał ją Harry, rzeczywiście coś się zaczęło dziać. Pojawił się stwór, tym razem w postaci trójgłowego psa o bardzo długich szyjach. Właśnie nimi to, zaczął oplatać Harry'ego, Rona i Lunę. Poczuli dziwne zawirowanie i pojawili się na niewielkiej polance otoczonej z każdej strony drzewami. Tylko w jedną stronę prowadziła ścieżka. Poszli nią i zobaczyli uliczkę z dużą ilością różnych stworzeń, ale zauważyli też, że Luna zniknęła. Poszli w stronę zamku, ale kocur, który pilnował wejścia nie chciał ich wpuścić. Powiedział, że królowa Hermiona, nie życzy sobie nikogo.
- Królowa Hermiona? - zdziwił się Ron - My jesteśmy jej przyjaciółmi.
- Tak powiadasz? - odpowiedział kocur - poczekajcie tu chwilę.
Czekali chyba z piętnaście minut, zanim kocur wrócił. Gdy już się zjawił, otworzył bramę.
- Możecie wejść. Królowa jest w bibliotece.
- Nie dziwię się - szepnął Ron
Kiedy już znaleźli bibliotekę, ostrożnie weszli do środka.
- Jest tu ktoś? - krzyknął Ron
- Ja jestem - odpowiedział mu głos Hermiony - i proszę się do mnie zwracać inaczej, bo wydaje mi się, że nie jestem na "ty" z nieznajomymi.
- Ależ Hermiono - powiedział Ron - nie pamiętasz nas?
- Nie wydaje mi się, żebym was znała.
- Ale... Spróbuj sobie przypomnieć! Naprawdę nie pamiętasz nas, Hogwartu ani chociażby Hogsmeade?
- Zdecydowanie nie. - odparła stanowczo Hermiona

***

- Nie znam was! - odparła Hermiona - Ale pozwolę wam się zatrzymać na jakiś czas. Niech kocur was zaprowadzi do jednego z pokoi.
Gdy już znaleźli się w przydzielonym dla nich pokoju, odezwał się Ron:
- To jakieś chore! Jak sądzisz, Harry, ona naprawdę nas nie pamięta?
- Tak sądzę - odpowiedział Harry - musimy jakoś ją wyciągnąć z tego dziwacznego miejsca.
- Ciekawe tylko jak? - powiedział z ironią Ron
- A bo ja wiem?
- Nie ważne - odpowiedział Ron i położył się spać.
Następnego dnia Hermiona przyszła do Harryr17;ego i Rona z dziwnym dla nich pytaniem:
- Wiecie może do czego służy ten patyk? - pokazała im różdżkę
- Wiemy - powiedział Harry - ale powiemy ci dopiero wtedy, jeśli dasz sobie przypomnieć o normalnym świecie.
- Od kiedy to masz prawo mówić do mnie na "ty", skoro cię nie znam?
- Tylko, że my cię znamy, Hermiono - powiedział Ron - i proszę cię, daj sobie przypomnieć o wszystkim, a najlepiej, żebyś nam powiedziała jak mamy wrócić do domu.
- Proszę bardzo - powiedziała Hermiona - możecie mi opowiedzieć o tym waszym Hogwarcie czy jak mu tam.
I Harry z Ronem zaczęli opowiadać o Komnacie Tajemnic, Kamieniu Filozoficznym, wierzbie bijącej itd.
- I mówicie, że ja uczyłam się w tym Hogwarcie? - spytała się Hermiona po wysłuchaniu opowieści.
- Jak najbardziej - odpowiedział Harry - mam do ciebie prośbę, Hermiono, mogłabyś napisać coś o Hogwarcie?
- Mogłabym - odpowiedziała
- To bardzo cię prosimy - powiedział Ron - napisz mniej więcej tak, jak my to opowiedzieliśmy.
- Dobrze. Jeśli aż tak wam na tym zależy... Tylko musicie mi dać trochę czasu.
- Oczywiście - odpowiedział Ron
Wrócili do pokoju zadowoleni i z nadzieją na powrót.
- Ron, a może pójdziemy poszukać biblioteki, żeby dowiedzieć się czegoś o tym miejscu? - spytał się Harry
- Możemy iść. I nie musisz się martwić, bo jako tako zapamiętałem drogę.
Poszli. W bibliotece znaleźli najróżniejsze książki np. rWiedza o historiir1; lub rDzieje miejskiego światar1;.
- Dziwne nazwy - stwierdził Ron
Wrócili do pokoju, bo odechciało im się dalszego szukania. Po drodze oczywiście zabłądzili. Szli wieloma korytarzami dosyć długo. W pewnym momencie znaleźli się w ślepym zaułku. Przed nimi było tylko lustro, które, o dziwo, nie tworzyło lustrzanego odbicia.
- Skąd wiesz, że to lustro? - spytał Ron
- Przecież jest napisane - odpowiedział Harry i wskazał na napis "Lustro..."
Dalszy ciąg napisu był zamazany. Ron z Harrym spojrzeli w owe lustro i zobaczyli coś, czego w ogóle się zobaczyć nie spodziewali. Zobaczyli Hogwart razem z Zakazanym Lasem, boiskiem do Quidditcha oraz z osobami poruszającymi się tam. Można powiedzieć, że bardziej to był obraz.
- Okłamała nas! - krzyknął Ron - Udawała!
- No... Naprawdę bardzo szybko się orientujecie - powiedziała ironicznie Hermiona wychodząc zza rogu - Uśmiałam się jak nie wiem!
Harry zaczął się śmiać.
- Ty cały czas nas nabierałaś? - spytał
- Na to wygląda - odpowiedziała Hermiona - ale może już wrócimy, bo sprzykrzyło mi się bycie królową.
- Bardzo chętnie, ale... co się stało z Luną? - odparł Ron
- Z Luną? Ona była już tu kiedyś. Pokazywałam jej to miejsce i pokazałam jej też jak wrócić, co pewnie zrobiła.
Po tych słowach Hermiona kazała im wejść w lustro (lub obraz jak kto woli) i znaleźli się na skraju Zakazanego Lasu.
- Hermiono - spytał Harry - a co powiemy nauczycielom jak nas zobaczą?
- Zostawcie to mnie - odpowiedziała Hermiona
- Ciekawe jaką wymówkę wymyśli - szepnął Harry do Rona
Poszli do zamku. Następnego dnia Harry z Ronem bardzo się zdziwili, widząc, że na transmutacji prof. McGonagall znowu każe transmutować szczury w świece. Po transmutacji Hermiona wytłumaczyła im, że cofnęła czas Zmieniaczem Czasu. Nie pytali się jej jak go zdobyła.






o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 5.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 3877
il. komentarzy : 1
linii : 144
słów : 2750
znaków : 14014
data dodania : 2009-12-27

k o m e n t a r z e

    a u t o r : Rosalie007
    d a t a : 2010-02-13

Wow


Gdyby była taka książka to zarobiłabyś miliony!

strona 1 z 1
strona : 1  

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e