FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : / /



Jesteś moją ucieczką #Prolog

a u t o r :    pretty_girl


w s t ę p :   

Zaczęło się od niewinnej, internetowej znajomości, której z początku żadne z nich nie brało na poważnie. Z czasem ich stosunek do siebie zdecydowanie się zmienił. Los wreszcie dał im szansę się spotkać. Jak bardzo David wpłynie na życie Rachel?



u t w ó r :

Po ponad roku ciągłego wymieniania wiadomości z Davidem, godzinnych rozmów przez telefon i kamerkę, dziś nasza wirtualna znajomość miała zmienić się w coś rzeczywistego. Teoretycznie znałam tego dziewiętnastoletniego, niebieskookiego bruneta bardzo dobrze. Wiedziałam o nim bardzo dużo, gdyż większość czasu spędzaliśmy na rozmawianiu ze sobą, a on bez skrupułów dzielił się ze mną swoim życiem. To działało również w drugą stronę. Nie miałam przed nim żadnych tajemnic, bo nie widziałam powodu, aby je mieć. W rzeczywistości dopiero teraz mieliśmy szansę się poznać.
Czekałam na to spotkanie od bardzo dawna, a na samą myśl, że wreszcie nadarzyła się okazja, moje usta automatycznie układały się w kształt uśmiechu, jednak gdy czekałam na niego na lotnisku, zaczęłam odczuwać wewnętrzny niepokój i stres. Moje dłonie drżały, a w żołądku czułam nieprzyjemny ścisk. Na co dzień dzieliło nas prawie tysiąc kilometrów i na samą myśl, że coś może pójść nie tak, moje nerwy się nasilały.
Po dłuższej chwili nareszcie go ujrzałam. Wyglądał nieco inaczej niż na zdjęciach. Nie twierdzę, że gorzej, po prostu inaczej. Jego sylwetka była imponująca, a uśmiech, który dostrzegałam nawet z daleka sprawiał, że czułam przypływ euforii.
Gdy David do mnie podszedł, pragnęłam zarzucić mu ręce na szyję, lecz jego widoku zamurował mnie tak bardzo, że wciąż stałam jak wryta.
- Cześć Rachel - przejął inicjatywę i to on mnie przytulił.
Jego głos również nieco różnił się od tego, który zazwyczaj słyszałam w słuchawce telefonu. Był niższy, ale sposób, w który wypowiadał moje imię brzmiał jak melodia relaksacyjna.
- Cześć David - odrzekłam, wtulając się w niego znacznie bardziej niż zamierzałam. Byłam tak szczęśliwa, że go widzę, iż wydawało mi się, że zaraz się rozpłaczę. Nie mogłam nacieszyć się jego dotykiem.
- Jesteś jeszcze piękniejsza niż myślałem - powiedział, spoglądając mi głęboko w oczy.
Poczułam, że moje policzki oblewają rumieńce, ale grzecznie podziękowałam i odwzajemniłam komplement, choć zrobiłam to zdecydowanie mniej udolnie.
- Ty też wyglądasz znacznie lepiej niż oczekiwałam.
- Więc moje zdjęcia ci się nie podobały - zrobił minę zbitego pieska.
Zaśmiałam się nerwowo, gdy zdałam sobie sprawę, jaką strzeliłam gafę.
- Oczywiście, że się podobały. Ale żywy podobasz mi się bardziej - poprawiłam się.
- Spokojnie, zrozumiałem - również zaczął się śmiać. Jego śmiech był uroczy. - Pozwolisz, że zaniosę walizkę do hotelu, a później może dasz wyciągnąć się na spacer?
Nie chciałam pokazywać ile radości sprawiła mi ta propozycja, ale zgodziłam się bez chwili zawahania.






o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 5.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 1485
il. komentarzy : 0
linii : 15
słów : 509
znaków : 2604
data dodania : 2018-04-21

k o m e n t a r z e

Brak komentarzy.

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e